30 grudnia 2016

Zmieniłyśmy się?

Wiki, Emy i Zuzia
Cześć Kochani!
Bardzo długo nas tu nie było. Od założenia tego bloga bardzo dużo się zmieniło w życiu moich zwierzaków jak i w moim. Już nie mam 12 lat tylko 15, a mimo wszystko dalej tęsknię za pisaniem postów i za samym "Z PUPILEM PRZEZ ŻYCIE".


Mam do tego bloga bardzo duży sentyment i z wielką chęcią przeglądam stare posty, za czasów, gdy jeszcze nie potrafiłam poprawnie sklecić zdania.
Gdy skończyłam z tym blogiem, próbowałam z następnym- o mnie, lecz nie ukrywajmy się, nie pisałam postów z pasją i z przyjemnością, tylko robiłam to z przymusu i obowiązku. Martwiłam się jedynie, że post jest za krótki, jest za mało zdjęć, komentarzy i wyświetleń. Jednak czy prowadzenie bloga to tylko komentarze, wyświetlenia i obserwatorzy? W gruncie rzeczy to są tylko liczby. Możesz mieć 1000 obserwatorów, a prawdziwych, wiernych czytelników masz tylko 10. Szkoda, że dopiero teraz to zrozumiałam. No ale cóż, nie wolno żyć przeszłością, dlatego teraz postanowiłam naprawić swoje błędny.

Asty
Teraz zostało jedynie pytanie, a co u zwierzaków? O nich można by opowiadać godzinami, bo to przecież blog o nich. Emy wyrosła na kochaną, inteligentną i zwariowaną sunię. Tak naprawdę dzięki niej Wikcia odżyła i jak możecie się już domyśleć są najlepszymi przyjaciółkami. Wiki jest szczęśliwa, zresztą tak jak za czasów prowadzenia bloga, jej lista sztuczek ciągle rośnie. U Zuzi, co tu dużo mówić, jest po staremu. W dalszym ciągu jej największą pasją jest spanie. Z łapkami już nie ma takich kłopotów jak kiedyś, ale mimo wszystko jest skazana na tabletki do końca życia. Kicia po przeprowadzce do nowego domu wychodzi już rzadziej na dwór, pomimo mojego starania nie jestem w stanie jej tego oduczyć. A świnki? Asty jak od zawsze jest głodomorkiem i ma swoje humorki. Siggy już też się oswoiła i jest bardzo sympatyczną i odważną świneczką.

Siggy
No cóż, teraz schodząc z tematu zwierzaków, czy wracam do prowadzenia bloga? W tym momencie z wielką radością i entuzjazmem krzyknęłabym "Tak! Oczywiście, że tak!" Ale jak będzie jutro? Tego nie wiem. Już tyle razy obiecywałam sobie i Wam, że wrócę, więc teraz wolę nic nie pisać. Wszystko wyjdzie w praniu. Będę po prostu żyła chwilą i nie przejmowała się tekstem "Blog to mój obowiązek! Napisz posta!". Nie! Już nigdy więcej! Będę pisała kiedy przyjdzie mi na to ochota i nie będę się przejmowała, czy post jest odpowiedni. Będę kierowała się głosem serca, a nie głosem komentarzy, wyświetleń i obserwatorów i Wam życzę tego samego.
Kicia
Mam nadzieję, że do następnego posta Kochani!

PS. Pozdrawiam mojego wiernego Czytelnika, który pomimo tego, że blog świecił pustkami, odwiedzał nas. Dziękuję! To właśnie dzięki Tobie postanowiłam napisać tego posta.