15 października 2017

KIEDYŚ I TERAZ- Co się zmieniło?


Wiki i Emy
Hejka kochani!
Pomimo tego, że blog świeci pustkami, ja o nim nie zapomniałam- wręcz przeciwnie, z wielką chęcią i sentymentem przeglądam go prawie codziennie.
Wiedzę jak pod wpływem czasu wszystko się zmieniło. Ostatnio czytałam moje początkowe posty. W jednym z nich napisałam o Wikci:

“Pomimo tego , że adoptowaliśmy ją jak była szczeniaczkiem i tak ma jakąś traumę. Boi się większości ludzi, psów... ale powolutku, powolutku przy naszej pomocy przekonuje się, że tak naprawdę nie ma się czego bać.”
W tym momencie, z pełną odpowiedzialnością mogę powiedzieć jedno:
“Wiki z pieska strachliwego, pełnego frustracji, a w niektórych momentach nawet agresywnego, zmieniła się w przyjazną i odważną Sunię. Nie boi się ludzi, ani psów- wręcz przeciwnie- obdarza ich wielką sympatią.”
Wiki
Kilka lat temu moim celem było jedynie wyprowadzenie jej z agresji lękowej, żeby nie musiała żyć w ciągłym stresie. Nawet nie myślałam o tym, że kiedykolwiek doczekamy się momentu, w którym Wiki przywita się z gościem. A teraz? Pierwsza biegnie z merdającym ogonkiem!
Co tu dużo mówić, życie Wikci, jak i moje w ciągu tych kilku lat zmieniło się nie do poznania. W pewnym momencie mieliśmy gorszy etap. Moja siostra wyprowadziła się ze swoim psem za granicę, a Wiki z tęsknoty przestała się bawić, chodziła ciągle smutna… Bardzo się o nią martwiliśmy. Z dnia na dzień z piska radosnego i pełnego energii, stała się przygnębioną i smutną Sunią. Byliśmy u weterynarza, który stwierdził, że jest zdrowa jak ryba, jednak gorzej było z jej psychiką. Mieliśmy dwa wyjścia: nic nie robić i patrzeć jak jej się pogarsza lub polepsza, albo znaleźć nową psią Przyjaciółkę. Jak sami możecie się domyśleć, wybraliśmy tę drugą opcję, której w tym momencie ani trochę nie żałujemy.
Emy
W taki oto sposób trafiła do nas Emy- kochana, pełna energii, bardzo przyjazna sunia rasy Shih-tzu. Co tu dużo mówić, Emy obróciła nasze życie do góry nogami. Nie sądziłam, że w tak małym ciałku może tkwić słodziak, łobuz, mądrala, przytulasek i ADHD w jednym. Sformułowanie “Wszędzie jej pełno” w dosłownym tego słowa znaczeniu, doskonale ją odzwierciedla. W stu procentach można ją porównać do małego dziecka: raz rozpiera ją energia, a zaraz gdy jest zmęczona lub się czegoś wystraszy biegnie, a jej oczka mówią same za siebie “Mamusiu, chce na rączki!”.
Emy
Zuzia nie odczuła jako-takich zmian. Dalej uwielbia spać i jest tak samo inteligentna, przyjazna i uparta jak dotychczas. Jest czystym przykładem pieska, który od zawsze myśli, że jest człowiekiem, a zabawa w “berka”, lub “gonitwa za zabawką” ją nie interesuje. Jest w siódmym niebie, gdy ma do dyspozycji kołderkę i najlepiej kolanka mojego taty. W ostatnim czasie pogorszyło jej się trochę z chorymi łapkami, ale szczegóły opiszę kiedy indziej. Teraz jedynie trzeba ją wspierać i wierzyć, że będzie lepiej.
Zuzia
Dużo rzeczy się zmieniło, ja się zmieniłam. Na pewno co nie ulega wątpliwości- spoważniałam, a styl mojego pisania bardzo ewoluował. Upewniłam się w przekonaniu, że zwierzęta i psychologia zwierzęca to coś co kocham i właśnie z tym wiążę swoją przyszłość. W ostatnim czasie bardzo dużo się dowiedziałam na temat psiej psychiki i odkryłam coś co naprawdę lubię robić- groomerstwo (psie fryzjerstwo). Co prawda na razie strzygę moje pieski w domowym zaciszu i nie ukrywajmy się ich fryzury pozostawiają wiele do życzenia, ale chciałabym kiedyś pójść na profesjonalny kurs. Przecież trzeba rozszerzać swoje horyzonty.

To już na tyle w tym poście.
Mam nadzieję, że do zobaczenia Kochani Zwierzomaniacy!


2 komentarze:

  1. Postanowiłam trochę odświeżyć swoją listę blogów i powchodzić na te nieaktywne, żeby się upewnić, że już nie ujrzę na nich żadnych postów. Zupełnie zapomniałam o tym blogu, przypadkiem na niego spowrotem trafiłam. Widzę, że wiele się pozmieniało. Mam nadzieję, że wrócisz trochę do blogowania i nie będziesz znikać na kolejny rok :* Już zapomniałam jak to jest czytać posty w twoim wykonaniu... Pozdrawiam cieplutko z Wallym <3

    http://prosiaczki-cudne-zwierzaczki.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Powiem szczerze, że ja też zamomnialam jak to jest pisać posty na tym blogu. Dodałam ten wpis bardzo spontanicznie, po prostu poczułam potrzebę podzielenia się z tą stroną nowościami z naszego życia. Dlaczego napisałam "z tą stroną" a nie z czytelnikami? Zdaje sobie sprawę, że pewnie wiekszość czytelników do mnie nie powróci, ponieważ bardzo zaniedbałam bloga. Miło byłoby mi, gdyby ktoś od czasu, do czasu tutaj zajrzał. Mimo wszystko nawet jak tak się nie stanie, chciałabym powrócić do blogiwania, ponieważ teraz po dwóch latach widzę jaką wilelką pamiątką jest dla mnie "to miejsce". Mam tu opisane wiele zdarzeń, których w tym momencie normalnie bym nie pamiętała. Widzę jak zmieniły się moje zwierzaki i jak ja się zmieniłam. Nie wiem, czy będę pisała posty regularnie, ale jak tylko poczuję potrzebę, coś na pewno się pojawi. Nie chcę pozbawiać się takiej pamiątki, bo to, co teraz wydaje się dla mnie oczywiste, że kilka lat nie będę pamiętać. W ostatniem czasie moja wena tworcza magicznie wróciła, więc może wpisy pojawią się trochę częściej :). Wszystko wyjdzie w praniu.
      Również Ciebie pozdrawiam
      Małgorzata

      Usuń

Masz dla mnie jakąś radę, lub po prostu chcesz mi coś powiedzieć? Napisz proszę komentarz. Ciebie to nic nie kosztuje, a mi przynosi wielką radość. :)