04 kwietnia 2018

Brak dzieciństwa...? Po prostu PIEKIELNE ŻYCIE!

Smutny, bezbronny szczeniak- nie miał dziecinstwa, bo musiał szybko dorosnąć...

Witajcie Kochani!
Niektóre psy od małego mają raj na ziemi. Wspaniała hodowla, potem najlepsza rodzina na świecie, góra zabawek i cała reszta przyjemności. On mógł tylko o tym pomarzyć. Pseudo-właściciel, który znęcał się nad nim i nawet nie wpuszczał go do domu- ale to dopiero początek. Życie na ulicy bywa ciężkie.  Walka o pokarm, przeżycie i MIŁOŚĆ bywa trudna, czasem bardzo bolesna... Ludzie rzucający kamieniami i wrzeszczący "Uciekaj stąd głupi kundlu!", inne psy walczące o to samo, o co on walczy... Spanie gdzie popanie, ciągłe czuwanie... Krew... Blizny... A to tylko krótki fragment życia Leosia...
Leo
Leo
Przeprowadzka z pseudo-właścicielem do mojego miasta stała się dla niego koszmarem, a zarazem zbawieniem. Na początku jeszcze więcej walczących psów i nieludzkich osób utrudniało jego życie.  Mieszkanie w nieznanym miejscu było trudne. Po pewnym czasie "jego pan" przeprowadził się za granicę  z myślą "Po co mi ten głupi kundel!? Będzie mi tylko przeszkadzał!"... i wyjechał... po prostu wyjechał. Mały, roczny DVD (jak się później okazało- tak się nazywał) został sam... po prostu sam. Skazany w 100% na siebie.
Leo
Jednak po pewnym czasie w jego bardzo krótkim życiu pojawiła się iskierka nadziei. Zaczęliśmy go dokarmiać, a po pewnym czasie obiecaliśmy, że znajdziemy mu dom, prawdziwy, wspaniały DOM, na który zasługuje OD ZAWSZE.
Leo
  Pomogła nam w tym niesamowita fundacja- Psia Ekipa, która znalazła mu kochającą rodzinę. Szczęśliwy Biszkopcik- ponieważ tak na niego wołaliśmy, wyruszył razem z moją siostrą w podróż przez połowę Polski, po nowe- LEPSZE ŻYCIE. Dostał dom z wielkim ogrodem i psiego przyjaciela. Jak się okazało, psiak niestety nie mógł zostać u swojej nowej pani, ponieważ jej pierwszy pies atakował go...
Leo
Dwa dni później, moja siostra, która była na miejscu, razem z wolontariuszką, znalazły mu kolejną rodzinę. Wydawałoby się, że zostanie tam na zawsze i będzie szczęśliwy. Jednak historia lubi się powtarzać. Leo został od niej zabrany, ponieważ rodzina ta była całkowicie nieodpowiedzialna. Po około dwóch godzinach od adopcji, kobieta jakby nigdy nic, zadzwoniła do fundacji, mówiąc że pies wyrwał się jej na spacerze. Nie szukała go, nie pobiegła za nim- po prostu to olała i poszła do domu. Leoś był szukany przez wiele godzin. Moja siostra z mężem i rocznym synkiem, wolontariusze i wiele wspaniałych, bezinteresownych osób, szukali go po całej okolicy do 21. Został znaleziony około 30 km, od miejsca ucieczki. Biegł w przeciwną stronę, tą trasą, którą jechał do nowego domu, szukając mojej siostry…
Leo i Emy
Zabroniliśmy szukać mu kolejnej rodziny. Przeżył już stanowczo za dużo i nie zasługuje na ciągłe zmiany domu. Wybrał nas, więc my też wybraliśmy jego. Po tak ciężkim życiu to najlepsze, co mogliśmy dla niego zrobić.
  Tak właśnie zakończyła się historia Leosia, lub raczej powinnam napisać, że zaczęła od nowa. Teraz ma cały kosz zabawek, wielki ogród, trzy psie przyjaciółki i nas- osoby które go bardzo kochają.  Nie powiem, na początku bywało bardzo ciężko.  Leo nigdy nie mieszkał w domu, więc potrzebował czasu, żeby się zaaklimatyzować i nauczyć, że kartki, buty i wszystko to, co tylko znajdzie, niekoniecznie służy do zabawy. :)
Leo, Zuzia, Wiki, Emy
Teraz jest już z nami od ponad pół roku i mogę z dumą powiedzieć, że zmienia się w wychowanego gentlemana. Jeszcze mamy mały problem z agresją smyczkową, jednak z tego też wybrniemy!

Trzymajcie za nas kciuki!
Do następnego posta!

 

1 komentarz:

  1. Leo miał za sobą bardzo ciężką historie uważam że podjeliscie bardzo dobrą decyzję, która była bardoz trudna ponieważ 3 psy w domu, kot i dwie świnki to bardzo dużo roboty,a wy mimo tego przygarneliście i zadbaliscie o kolejne zwierzątko. Co świadczy o waszej wielkiej miłości w sercu. Dlatego Leo nie mógł trafić lepiej. Jeżeli chodzi o agresję smyczkową to mam nadzieję że uda wam się szybko z tego wybrnąć. Nie spodziewałam się, że tak szybko udało wam się rozwiązać problemy takie jak zabawa butami lub napotkanymi rzeczami. Za co bardoz was podziwiam. Trzymam kciuki żeby wszystko się udało. Leo jest bardzo ślicznym i mądrym pieskiem, a ja czekam na kolejnego posta,
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń

Masz dla mnie jakąś radę, lub po prostu chcesz mi coś powiedzieć? Napisz proszę komentarz. Ciebie to nic nie kosztuje, a mi przynosi wielką radość. :)