Na początku grudnia tamtego roku, poszliśmy do zoologicznego kupić świnkę morską. Gdy zobaczyłam najmniejszą, skuloną w kącie świneczkę, od razu ją pokochałam. Widać było, że jest odtrącona od stada, bo wszystkie prosiaczki leżały przytulone, a ona stała wystraszona. Kupiliśmy ja. Po powrocie do domu okazało się że jest bardzo pogryziona. Pojechaliśmy z nią do weterynarza. Pan powiedział, że nic się nie dzieje i że strupki po jakimś czasie same odpadną.
Asti jest rozetką. Jest bardzo ciekawska i natrętna w stosunku do piesków i Kici. Kompletnie się ich nie boi, wręcz przeciwnie. Jak ją trzymam na kolanach, a ona zobaczy, że obok mnie siedzi Wiki, Zuzia albo nawet Kicia to będzie się wyrywała dopóki nie przybliżę jej do nich. Bardzo się cieszę bo myślałam, że będzie się bała całej trojki. Jest bardzo kochana, a Zuzia i Kicia nie są wobec niej agresywne, co mnie bardzo cieszy, a Wikcia chyba myśli, że jest jej mamusią.
Z tego co wiem prosiaki są silnie stadne, więc minimum dwa !
OdpowiedzUsuńTaki hejt na dobry początek :)
Tez mam jedną swinke,i mi z tym dobrze, i jej też.
UsuńZ prosiaczkiem codziennie się bawię, samotna nie jest ;)
Śliczne masz zwierzaczki *-*
Dziękuję :). Twoja świnka też jest piękna. Masz świetnego bloga. Będę wszystkim polecać!
UsuńTen komentarz został usunięty przez administratora bloga.
UsuńŚliczny prosiaczek *w*
OdpowiedzUsuńDziękuję
Usuń