21 marca 2015

Wiosna!+ Diy



Hejkaa!
Jak ktoś zapomniał, to mu przypominam, że dzisiaj jest pierwszy dzień wiosny! Nie wiem jak Wy, ale ja najbardziej lubię tą porę roku. Jest cieplutko, dla mnie w sam raz. Słońce świeci, ptaszki śpiewają, kwiaty kwitną… czego chcieć więcej? Od rana pieski i Kiciusia prawie ciągle siedzą w ogrodzie. Zastanawiałam się nawet, czy by nie wziąć Asti z klatką na dwór, ale doszłam do wniosku, że lepiej poczekać jeszcze trochę. U nas pogoda dopisuje, krótko mówiąc jest cudownie. Oczywiście skorzystałyśmy z okazji i poszłyśmy na bardzo długi spacer. Najpierw poszłam z Wiki, Zuzią i Szilą w stronę jeziorka koło mojego domu, żeby pobiegały sobie bez smyczy. Po około półgodzinnym spacerku na „wolności”, poszłyśmy w stronę ulicy i  „wolność” się skończyła, bo trzeba było iść na smyczy. Powiem Wam, że jestem bardzo z psiaków dumna, bo nigdy nie miałam okazji prowadzić całej trójki na raz, na smyczy. Szły ładnie obok siebie, nie szarpały, a nawet się ani razu nie poplątały. Po prostu ideał. Nie spodziewałam się tego, bo zazwyczaj jak chodzę z Wikusią i Zuzią i to Ziutka krąży wokół Wiki i co chwilę muszę je rozplątywać. Pewnie też poskutkowało to, że pieseczki były już wybiegane. Jak wróciłyśmy do domu po około dwóch godzinach, postanowiłam, że wypróbuję moje przepisy na ciacha. Najpierw zrobiłam psie ciasteczka. Wiki, Szilka, a nawet bardzo wybredna Zuzia, się nimi zajadają. Jestem w wielkim szoku, bo żeby „Wybredniaczkowi” coś zasmakowało potrzeba cudu. Więc, jak je zrobiłam?


Składniki:
- jedno jajko
- ok. jednej szklanki mąki
- ok. 50 gram sera
- jedna średnia marchewka

Sposób przygotowania:
Zetrzyj marchewkę i ser. Następnie wymieszaj te dwa składniki, wbij jajko i dodaj mąkę. Gdy starannie rozrobisz ciasto, rozwałkuj je i pokrój na kawałki. Piecz w piekarniku nastawionym na 170 stopni, tyle żeby ciastka się upiekły.

Według mnie ten przepis jest bardzo szybki i łatwy. Co najważniejsze bardzo smakuje moim pupilom (zdjęcia dodam na końcu, ponieważ zrobiłam je telefonem, a dodam z aplikacji Blogger, z której nie da się inaczej).


Dla świnek niestety mój przepis się nie sprawdził, ponieważ pomimo godziny w piekarniku są wilgotne w środku, a ja nie chcę, żeby Asti i waszym świnką się coś stało… Mam nadzieje, że mi wybaczycie, ale obiecuję, że jak tylko wymyślę kolejny przepis, to na pewno go Wam napiszę.



We wtorek pojechaliśmy do weterynarza obciąć pazurki. Asti była bardzo grzeczna, ale tylko dlatego, bo się panicznie bała doktora, a przede wszystkim nożyczek. Na początku bardzo się wystraszyłam, bo jeszcze nigdy nie widziałam jej tak zestresowanej (przestała się ruszać, można powiedzieć, że była jak posąg), ale całe szczęście jak tylko weszliśmy do auta zaczęła kwiczeć i wszystko było w porządku. Co mnie też zdziwiło nie bała się zwierząt w poczekalni, a było w sumie głośno od szczekania. Ogólnie jestem z niej dumna i cieszę się, że pojechałam do weterynarze z innego miasta. Tu gdzie ja mieszkam jest co najmniej pięć weterynarzy, ale bałam się dać Astucha lekarzowi, który ma problem z obcięciem pazurków moim psiakom, a co dopiero śwince.


Wiem, że konkurs, który zorganizowałam nie jest za ciekawy. Pierwszy etap jest już od dwóch tygodni, a mamy tylko trzy głosy. Niestety jak ich nie będzie pięciu głosów do środy (25 marca), konkurs zostanie odwołany, ponieważ według mnie ni ma on sensu. Bardzo przepraszam uczestników, ale to nie ode mnie zależy. Jeszcze możecie głosować!


To na tyle w tym poście. Jak już przeczytaliście całego, chciałabym Wam bardzo podziękować, za każde wejście i komentarz. To dzięki Wam ten blog istnieje i ma 2500 wyświetleń!
Paa!





5 komentarzy:

  1. Fajny przepis :). Słodkie są te Twoje zwierzaki :D.

    OdpowiedzUsuń
  2. Śmieszne wyszły te twoje ciasteczka :)!
    Świetnie, że udało Ci się spóścić wszystkie psiaki na raz ;).

    H&F

    OdpowiedzUsuń
  3. Oczywiście przepis wypróbujemy. :D Wyszły ci naprawdę świetne i słodkie zdjęcia. Zachęcamy do wzięcia udziału w naszym konkursie, zgłoszenia przyjmuję do końca dzisiejszego dnia. :)

    Pozdrawiamy
    W&E

    OdpowiedzUsuń
  4. Super post.Zapraszam: prosinek.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. Anonimowy20:55

    Przepis już próbowałam, tylko bez marchewki :).
    Przepraszam, że piszę dopiero teraz, aczkolwiek widziałam zdjęcia smakołyków na fb i musiałam znaleźć wpis!
    Gratuluję postępów ze spacerami i życzę Tobie, aby Twoje psiaki dalej się tak słuchały :)

    OdpowiedzUsuń

Masz dla mnie jakąś radę, lub po prostu chcesz mi coś powiedzieć? Napisz proszę komentarz. Ciebie to nic nie kosztuje, a mi przynosi wielką radość. :)